piątek, 2 grudnia 2016

Notes from... Cooque Madame

Wreszcie dotarłam do Croque Madame na Francuskiej. 
Już od dawna o tym...myślałam. Na wielu stronach w Internecie widziałam recenzje z wizyt, przechodziłam obok i zachęcały mnie piękne dekoracje, klimat...
Wreszcie dotarłam! A w zasadzie dotarliśmy... Miejsca były zajęte, ale jak na dość popularne miejsce na mapie kulinarnej Warszawy, nie byłam zdziwiona. Jednakże dla nas czekał cudowny malutki stolik tuż przy witrynie ze słodkościami. 
Na stoliku nakrytym piękną fioletową kratą, ozdobionym wrzosem, wylądowała karta dań. Menu nie za długie, nie za krótkie... :) Jest oczywiście słynna kanapka Croque Madame i Croque Monsieur opis kanapek jest na blogu Magda Testuje. Wybrałam naleśniki z serem i szynką, do tego pomidor zapiekany z oregano i jajo sadzone, do picia herbata rozgrzewająca z przyprawami korzennymi i świeżymi sezonowymi owocami. On wybrał klasyczną zupę cebulową i grzany cydr.
Jestem zadowolona! Naleśniki naprawdę smaczne, lekkie, jajko z idealnie rozpływającym się żółtkiem, herbata z dużą ilością owoców, i co ważnie nie była dosładzana! Otrzymałam mały kieliszek soku malinowego, dosłodziłam nim sama według uznania. wszystko ślicznie, naprawdę ślicznie podane, szybko przez miłą obsługę, która nie przeszkadzała w jedzeniu pytaniem "czy wszystko smakuje". Cenowo - jest nieźle, nie najdrożej, ale supertanio też nie ... zapłaciliśmy 70 zł, co jak na warszawskie modne knajpki nie jest źle! Uważam, że jedzenie warte ceny.
Teraz jeszcze chcę tam wrócić na ciasto... te wyglądające z witrynki zachwycały :)






zdjęcia nie są najlepszej jakości, klimatyczne miejsce ;) i telefon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz