I oto kolejna jedzeniowa inicjatywa w Stolicy!
Co weekend na peronach nieczynnego dworca Warszawa Główna odbywa się fantastyczna impreza Nocny Market, więcej o nim oczywiście na FB, gdzie sami cudnie się promują i zawsze na bieżąco informują Kto i Co będzie dawał do jedzenia i Co będzie się działo.
Jak dla mnie miejsce świetne dla Nocnych Marków, nawet w nocnej koszulinie!
Niby z dala od zgiełku miasta , a jednak w centrum.
Dużo świetnego jedzenia, picia i siedzenia.
Miejsce ma klimat, zwłaszcza wieczorem, kiedy kolorowe neony rozbłyskają nad głową... Idealne w ciepłe wieczory i noce.
Znaleźliśmy tam coś przepysznego!
Bo że gulasz wołowy z gruzińskiej restauracji był dobry, to w sumie jasne. Trzeba być kuchenną ścierką by zepsuć gulasz...
Więc ok, ale... ale... zamienić niby zwykłą bułkę z niby zwykłą kiełbasą na kulinarne dzieło sztuki to jest kuchnia przez duże K :)
Trafiliśmy na dogidog , czyli street food światowej klasy!
Zjadłam bułę z kiełbasą z dodatkami niezwykłymi: bób i czereśnie... niebo w gębie!
Drugi zd dodatkami niby "normalnymi", ale ... do normalnego mu było daleko, w tę dobrą stronę oczywiście!
Chrupiąca bułka, przepyszna kiełbasa, rewelacyjnie dobrane dodatki!
Koniecznie do powtórzenia!
i tak jeszcze raz skosztować... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz