Dzień podwójnego goszczenia.
Gość numer jeden: tata. Rano zadzwoniłam i zaprosiłam na obiad. Przyszedł jak zawsze punktualnie, posiedzieliśmy, pojedliśmy, poplotkowaliśmy. Obiad prosty, inspiracja to poznańskie pyry w wersji mojej.
Składniki:
* ziemniaki, około 7 sztuk wielkości różnej, ugotowane i utłuczone
* świeży tymianek
* pół cebuli usmażonej na złoto na oliwie z oliwek
* 3 jajka
* pół szklanki mleka
* sól i pieprz
* olej słonecznikowy do smażenia
* udoskonalony śledź w śmietanie (ryba kupiona już w śmietanie, dodałam do niej drobno pokrojone jabłko, ogórka kiszonego, pół cebuli, pieprz, świeżą i posiekaną drobno natkę pietruszki.
Ziemniaki przestudziłam i wymieszałam z cebulą i tymiankiem. W osobnej misce roztrzepałam jajka z mlekiem, sola i pieprzem. Masą zalałam ziemniaki i dobrze wymieszałam. Na patelni rozgrzałam olej, z masy formowałam placki i smażyłam na średnim ogniu na złoto.
Podałam je ze śledziem w śmietanie. Świetnie to smakuje, ciepły placek i zimna rybka.
Potem deser i kawa.
Gość numer dwa. Telefon. Odbieram. Koleżanka, a że dawno się nie widziałyśmy... zaprosiłam. Przyszła z dziećmi i mężem. No do tego winko. Ale do winka przyda się coś do zjedzenia. Pora późna, lodówka też nie zachwyca zawartością. Udało mi się wymyślić danie z tego co znalazłam. Tarta będzie, na drożdżowym cieście, bo na kruche mam za mało jajek, jedno tylko.
Składniki:
* ciasto drożdżowe ( 1/4 kostki drożdży wymieszana z łyżką cukru i 2 łyżkami wody, odstawiona na 5 minut, mąki 3 szklanki, jajko, pół szklanki wody ciepłej, pół szklanki jogurtu naturalnego, 2 łyżki oliwy z oliwek, szczypta soli i pieprzu)
* pomidor obrany ze skórki, pokrojony na plastry
* mozzarella pokrojona na plastry
* oliwki czarne pokrojone na pół
* wędlina, sopocka ułożona w eleganckie ruloniki,
* świeży tymianek
* odrobina sera żółtego, Edamski starty na grubych oczkach tarki
* ketchup, łyżeczka
* sól, pieprz, czosnek granulowany
Ciasto wyrosło mi pięknie, więc rozwałkowałam je i wyłożyłam nim formę do tarty. Na cieście rozsmarowałam ketchup, posypałam solą, pierzem i czosnkiem. Ułożyłam pomidory na przemian z mozzarellą, dołożyłam oliwki i wędlinę, posypałam tymiankiem i serem żółtym. Piekłam około 30 minut w piekarniku bez widocznej temperatury, czyli z wyczuciem.
Pizza idealna. Sekret tkwił w idealnie czerwonym i soczystym pomidorze. mmm... Dzień i Wieczór uważam za udany!
Podobne placuszki były u mnie w domu tradycyjnym daniem, do którego zużywało się ziemniaki z obiadu :) Tylko najczęściej były proste, bez dodatków, tylko z solą i pieprzem, czasem ojciec dodawał szczypior :)
OdpowiedzUsuńdzień pełen pysznych smaków!:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że zarówno gosc nr 1 jak i nr 2 byli bardzo zadowoleni z takiego jedzenia! zresztą, kto by nie był?:)
OdpowiedzUsuńTarto-pizza świetna. Nie chcę się tu broń boże popisywać, ale wiesz mam sprawdzony przepis na spod tarty i wystarczy 1 żółtko! A znam nawet taki że w ogóle jajek nie potrzeba tylko śmietana :) zapraszam, zajrzyj, będzie mi miło:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI zamarzyłam, by zostać Twoim gościem!
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam:)
Bardzo mi miło, Zapraszam :)
Usuń