Podążam szlakiem francuskiej kuchni, niestrudzenie i do odwołania. Tym razem znów moja ulubiona ostatnio Rachel Khoo. Nazwa dania jest przeurocza, tłumaczenie to "Gniazda Tartifette". Przepis przypomina trochę nasze placki ziemniaczane, ale dodatki bardzo mi odpowiadają i oczywiście forma przygotowywania. Ogromny plus za brak dodatkowego źródła tłuszczu! Wystarcza ten wytopiony z boczku, a dla mnie to ważne, dbam o linię ;)) Przechodząc do sedna:
Składniki:
* 4 - 5 ziemniaków, różnej wielkości (miałam chyba dwa duże i trzy mniejsze), starte na tarce, na grubych oczkach
* mała cebulka
* 3 ząbki czosnku
* boczek, kupiłam w plastrach, pokroiłam
* ser Brie pokroiłam na małe kostki
* jajko
* pieprz i sól, więcej pieprzu
Ziemniaki starłam do miski. Dorzuciłam pokrojony ser i jajko, wymieszałam. Na patelni usmażyłam boczek na chrupko, odlałam jeszcze część tłuszczu wytopionego, niepotrzebnego. Do boczku dołożyłam posiekaną cebulę i przeciśnięty czosnek. Chwilkę podsmażyłam. Przygotowany boczek dorzuciłam do miski z ziemniakami i wymieszałam, doprawiłam pieprzem i solą.
Tak przygotowaną masę powkładałam do silikonowych foremek do babeczek. Piekłam około 25 minut. Wyszły bardzo ładne "gniazdka", trochę przypominały muffiny ;)
Podałam z prosta sałatką:
* sałaty 2 liście porwane
* pomidor
* kilka kaparów
Zalane octem balsamicznym wymieszanym z połową łyżeczki musztardy. mmm... mmm... mmm...
gniazdeczka, moje pyszniutkie ;) |
Przepis wylądował w zakładkach. Będzie idealny na spotkanie z przyjaciółmi;)
OdpowiedzUsuńPo ostatnich szaleństwach ze słodkościami takie babeczki wsunąłbym teraz z wielką przyjemnością, zwłaszcza że połączenie ziemniaków i boczku to jedno z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńtakie na - jeden - gryz ;)
OdpowiedzUsuń