... czyli masło. Francuzi jednak mają rację, masło rządzi!
Zwłaszcza w ciastach, ciasteczkach, zapach maślanych ciasteczek jest niesamowity jeszcze przed pieczeniem. Nie wspomnę już o zapachu pieczonych ciastek wypełniającym moje małe mieszkanko mmm... Umówiłam się z koleżanką i postanowiłam upiec ciasteczka maślane, już dawno ich nie robiłam. A że miło tak spędzić popołudnie na plotkach, kawie i ciasteczkach, to do roboty!
Składniki:
* półtorej szklanki mąki
* 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
* pół kostki masła
* szklanka cukru pudru
* 2 żółtka
* 2 - 3 łyżki mleka
Masło i cukier zmiksowałam na jednolitą masę. Dodałam resztę składników i wymieszałam na elastyczne ciasto. Mała rada - jeśli ciasto się zbyt lepi dodaj mąki! Ma być elastyczne i nie lepić się do rąk. Ciasto rozwałkowałam na grubość około 0,5 mm, powycinałam foremką w kształcie kwiatka i ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam około 13 minut, trzeba bardzo uważać by ich nie przypiec. Mnie niestety jedna blaszka przypiekła się bardziej ;) Z tej ilości składników wyszły mi 3 blaszki ciastek o średnicy około 2,5 cm. Ciasteczka udekorowałam czekoladą gorzką rozpuszczoną z odrobiną startej skórki z cytryny.
Małe pychotki :)
Jak mawiała Julia Child, z masłem wszystko smakuje lepiej :D
OdpowiedzUsuńooo piękne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuń